Siedem lat

„Siedem lat” Petera Stamma to powieść, która uderza w godność kobiecą. Uderza tym mocniej, że tą którą odziera się z tej godności jest Polka…Iwona. Kartka po kartce towarzyszyłam bohaterom w ich powieściowym życiu. Momentami decyzje, które podejmowali budziły tak silną frustrację, iż potrzeba było kilku dni aby na powrót usiąść do czytania. Iwona jawi nam się jako nieatrakcyjne popychadło. Uwikłana w romans z mężczyzną, który nie wiąże z nią żadnej przyszłości z jakimś dziecinnym i infantylnym uporem czeka na odmianę losu. Godzi się na rolę kochanki i wierzy, że dzień jej triumfu wkrótce nadejdzie. Sonia jej rywalka to kobieta jasno wytyczająca sobie cele. Nieco egzaltowana, pochodząca z wyższej klasy społecznej ma świadomość, że jest ktoś trzeci. Mimo to milczy i biernie czeka na rozwój wypadków. A Alex czerpie z dwóch źródeł, karmiąc swoje ego i od czasu do czasu bawi się w rozważania o stanie swojej kondycji moralnej.

Banalna historia o trójkacie jakich wiele powstało na przestrzeni dziejów. Podana w sposób prosty i oszczędny. A mimo to budzaca uczucia z którymi momentami ciężko było mi się uporać. Trudno było zmierzyć mi się ze stereotypem Polki-emigrantki zarobkowej, która czeka tylko na okazję aby wydać się za mąż za tubylca i tym sposobem powrócić do Ojczyzny w splendorze. Trudno było się zgodzić z jej postawą…milczącą i oczekującą. Na te ochłapy zainteresowania. I trudno było zrozumieć jej decyzje, o których pisać nie chcę bo wpis ten stałby się spoilerem.

Zachęcam do zapoznania się z tą opowieścią. To nie jest zabijacz czasu. Ta książka to swojego rodzaju wyzwanie. I miernik tolerancji dla tego co wydaje nam się głupie i beznadziejne.Może właśnie dzięki tej lekturze uda się zrozumieć kogoś kto do tej pory jedynie poddawany był ocenie ?